Coco ma dwadzieścia lat i tak naprawdę nazywa się Eliot Paulina Sumner. Na dodatek, jest córką Stinga. Dziewczyna od dziecka gra na gitarze i komponuje piosenki. Dwa miesiące temu ukazał się jej debiutancki album „The Constant”, który zbiera naprawdę dobre recenzje. Nic w tym z resztą dziwnego- zachrypnięty, rockandrollowy głos w połączeniu z płynnymi popowo elektronicznymi melodiami tworzy świetny mix. Wystarczy przesłuchać kawałka Quicker , Selfmachine albo Party bag. Nie ma tu przesady, a przy piosenkach równie dobrze można bawić się na imprezie jak i popijać samotnie gorącą herbatę przy oknie. Co cieszy jeszcze bardziej, Coco skupia się na muzyce a nie na skandalach i gwiazdorzeniu (chociaż ma przecież do tego wspaniałe predyspozycje). Jeśli o mnie chodzi, najbardziej przypadł mi do gustu duet z genialną Robyn, Caesar.
„The Constant” to zdecydowanie jeden z lepszych debiutów roku 2010. Płytę można kupić w znośnej cenie 35 złotych, natomiast przesłuchać kilku piosenek można na www.youtube.com/user/iblamecoco